Unibep chce wejść szerzej w infrastrukturę. Prezes: Mamy pomysły na rozwój w różnych segmentach

Elżbieta Pałys, RynekInfrastruktury.pl: W jakiej kondycji Unibep rozpoczął ten rok? Czy nie brakuje zleceń do realizacji w najbliższym sezonie?

Andrzej Sterczyński, Prezes Zarządu Unibep SA: Dziękuję, w niezłej, choć wiele wyzwań przed nami, szczególnie w budownictwie ogólnym. W infrastrukturze nie możemy narzekać, nasz portfel zamówień ma obecnie wartość ponad 1,5 mld zł, co pozwala nam zaplanować prace na najbliższe lata. Na początku roku 2025 poinformowaliśmy rynek o wyborze przez zamawiającego dwóch kolejnych naszych ofert na wartość ok. 250 mln zł, a w ostatnich dniach złożyliśmy najkorzystniejszą ofertę na obwodnicę Starogardu Gdańskiego na kwotę 330 mln zł netto.

Czy oznacza to, że firma będzie kontynuowała zapowiadany wcześniej kierunek rozwoju związany z większym zaangażowaniem w projekty infrastrukturalne, w tym drogowe oraz dywersyfikację geograficzną? Jak się to udaje?

Jeszcze kilka lat temu Unibep był znaczącym wykonawcą infrastruktury praktycznie tylko w woj. podlaskim. Jego roczne przychody oscylowały na poziomie ok. 300-400 mln zł rocznie. Dziś rozwinęliśmy działalność na cały region Polski północno-wschodniej. A to nie koniec - chcemy awizować też w innych częściach kraju, tak jak w ostatnich przetargach w Wielkopolsce czy na Pomorzu, gdzie, jak wspomniałem, złożyliśmy najkorzystniejszą ofertę. Jesteśmy też zainteresowani rynkiem kolejowym jako istotny partner firm stricte kolejowych.

A jaki jest pomysł na inne obszary działalności?

Unibep prowadzi działalność w różnych segmentach rynku i dla każdej mamy pomysł na rozwój. O infrastrukturze już mówiłem. W przypadku budownictwa kubaturowego chcemy sięgać po kontrakty bardziej zaawansowane, dające większe marże. Widzimy potencjał w inwestycjach wojskowych, obiektach użyteczności publicznej, przemyśle. Stawiamy też na większą regionalizację – dobrze, jeśli rynek analizowany jest nie tylko z poziomu centrali, ale też na poziomie lokalnym.

Chcemy kontynuować realizację kontraktów za wschodnią granicą, finansowanych z polskich funduszy publicznych, jak chociażby budowę Ambasady Polskiej w Mińsku. Nie zapominamy o Ukrainie, zresztą po stronie ukraińskiej budujemy przejście w Szeginie.

Kolejny obszar to energetyka, która charakteryzuje się dobrą rentownością i większym progiem wejścia. Tutaj interesują nas różne kierunki, m.in. elektrownie kogeneracyjne. W zeszłym roku pozyskaliśmy jako partner w konsorcjum kontrakt na budowę takiego obiektu w Elblągu za 160 mln zł. Nasz deweloper - Unidevelopment SA - analizuje nowe warianty współpracy z partnerami zewnętrznymi, jak również zamierza uzupełniać ofertę deweloperską o mieszkania w nowych segmentach. Natomiast Unihouse SA – producent budynków w technologii drewnianej – powalczy o rynek polski, by wykorzystać potencjał wzrostu, jaki się na nim pojawia.

Dotychczasowe doświadczenia we współpracy z sektorem wojskowym - gdzie obecnie budujemy budynki koszarowe w Tomaszowie Mazowieckim - oraz współpraca z zamawiającymi z obszaru budownictwa mieszkaniowego, jak Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe, mogą być kontynuowane. Zaletą budownictwa modułowego jest szybkość realizacji, co daje przewagę nad budownictwem tradycyjnym w kontekście możliwości skorzystania przez inwestorów ze środków publicznych, w tym KPO i względnie krótkich terminów na ich finalne rozliczenie.

Czy ilość nowych inwestycji jest wystarczająca, by realizować plany z pozycji wykonawcy bez nadmiernego konkurowania ceną? Jak ocenia Pan sytuację pod tym względem?

Na rynku jest niedobór przetargów, stąd wielka konkurencja i spadek marżowości, co jest niekorzystne w dłuższej perspektywie. Dlatego z satysfakcją przyjmujemy informację, że publiczny zamawiający zapowiada ochronę rynku przed nieuczciwą konkurencją z państw spoza Unii Europejskiej. Wierzymy też, że inwestycje w szeroko pojętą obronność trafią do realizacji przez sprawdzone, odpowiedzialne firmy, które od lat działają na polskim rynku, tutaj odprowadzają podatki, tworzą bezpiecznie miejsca pracy itd. Mamy nadzieję, że zapowiadane inwestycje przyspieszą i będziemy mogli w pełni wykorzystać swój potencjał.

Unibep w konsorcjum z Trac Tec Construction znalazł się wśród firm, którym spółka Centralny Port Komunikacyjny będzie zlecała budowę dróg wokół przyszłego lotniska. Czy CPK to dla Unibepu ważny inwestor?

Projekt CPK to wielkie wyzwanie, ale też bardzo duża szansa dla polskiego budownictwa. Dotyczy to zarówno części lotniskowej, jak i infrastruktury towarzyszącej. Według dostępnych informacji inwestycje spółki CPK w latach 2024-2032 to prawie 132 mld zł. Najwięcej, bo aż 77 mld zł, będą kosztowały inwestycje kolejowe, a 42 mld zł - lotniskowe. Pozostałe fundusze zostaną przeznaczone m.in. na drogi, inwestycje w tabor itp. Te liczby robią niesamowite wrażenie i bardzo dobrze, że taka inwestycja – wieloetapowa, wieloletnia – będzie realizowana w naszym kraju. Bardzo liczymy na to, że takie firmy jak Unibep będą mogły z tej szansy skorzystać.

Czy CPK będzie dla nas ważny? Każdy inwestor jest ważny. Chcielibyśmy uczestniczyć zarówno przy budowie infrastruktury drogowej, jak i w perspektywie kolejowej. Czekamy na szczegóły dotyczące zamówień, harmonogramów itd. Ale będziemy też awizować w wielu innych przetargach czy dużych projektach infrastrukturalnych, także jako konsorcjant, które są zapowiadane, jak chociażby „Kolej+”.

Jakie kluczowe projekty Unibep będzie realizował w tym roku? Czy firma ma jeszcze w realizacji kontrakty nieobjęte waloryzacją?

Obecnie przygotowujemy do realizacji i budujemy łącznie cztery odcinki drogi ekspresowej S19 – to są dla nas bardzo ważne projekty. Poza tym w tym roku kończymy obwodnicę Bielska Podlaskiego. Pracujemy na drogach krajowych i wojewódzkich w województwach warmińsko-mazurskim i podlaskim. W przygotowaniu jest także odcinek drogi krajowej DK-53 Myszyniec-Kadzidło na terenie województwa mazowieckiego. Jest też sporo mniejszych tematów, przy których pracujemy. Mamy co robić.

Spośród tych zadań są takie, które były ofertowane jeszcze w roku 2020, stąd problem znaczącego wzrostu cen oczywiście je dotknął. Kontrakty są waloryzowane, ale założone w umowach limity często są niewystarczające. Aneksowaliśmy część umów, ale też nadal prowadzimy rozmowy z niektórymi zamawiającymi, aby zwiększyć limity waloryzacji i dostosować je do realiów, w jakich, głównie z uwagi na skutki wojny na Ukrainie, je realizujemy.